Pytania nietaktowne są nie tylko wścibskie i niemiłe, ale zazwyczaj także atakujące. Kiedy ktoś nas pyta „dlaczego”, nie zawsze robi to dlatego, bo jest po ludzku ciekawy. Często po prostu chce dać do zrozumienia, że robimy źle i nie mamy racji. A on, oczywiście, ją ma. Reagowanie na nietaktowne pytania to sztuka, bo nie zawsze mamy możliwość ograniczenia kontaktu z osobą je zadającą. Najpierw więc absolutny TOP takich pytań, a potem kilka rozwiązań, jak wybrnąć.

Mój ranking nietaktownych pytań podzieliłam na 2 dość ważne kategorie, w każdej z nich mamy kilka absolutnych hitów, które osobie dobrze wychowanej nie powinny przejść przez gardło. Co prawda niektóre z tych pytań mają większy ciężar gatunkowy, a inne mniejszy, jednak lepiej ich nie zadawać, szczególnie kiedy kogoś słabo znamy.

Rodzina i dzieci

  1. To planowane czy wpadka?
  2. Karmisz piersią czy butelką?
  3. Miałaś cesarkę czy rodziłaś naturalnie?
  4. Kiedy wreszcie powiększycie rodzinę?
  5. A wy wciąż na kocią łapę?
  6. Czemu się rozwodzicie?
  7. Dlaczego jesteś singlem?
  8. Jesteś gejem/lesbijką/trans/bi?

 

Wygląd i dieta

  1. A ty co tak przytyłaś?
  2. Czemu nie jesz mięsa? (w domyśle: to chore, że nie jesz)
  3.  Jak możesz jeść mięso???
  4. Jesteś w ciąży? (serio – poczekajmy aż ewentualna przyszła mama sama to ogłosi, bo ciążowy brzuch wcale może nie być ciążowy)
  5. Zastanawiałaś się jak będziesz wyglądać z tatuażem w wieku 60 lat?
  6. Czy ty się nie za bardzo odchudzasz? Wyglądasz jak szkielet.
  7. Nie za dużo tych czekoladek?
  8. Skąd wzięłaś takiego brzydkiego faceta?

 

Oczywiście to też nie jest tak, że nie można żartem powiedzieć przyjaciółce, że „nie za dużo tych czekoladek?”, jeśli obie doskonale się znamy i za takim pytaniem nie idzie złośliwość. Ale to, co w gronie bliskich przyjaciół jest dopuszczalne, wśród znajomych niekoniecznie. W przyjaźni jest tak, że czasem pytamy o sprawy osobiste i bolesne. Jeśli ktoś nam bliski bardzo schudł to pytamy, bo może ma problemy, może zaburzenia jedzenia, może trzeba pomóc? Ale to są przyjaciele i w takich relacjach pozwalamy sobie na więcej, dużo więcej.

A jak odpowiadać na te wszystkie nietaktowne pytania? Akurat tak się składa, że sporo ich sama usłyszałam i najczęściej odpowiadam wymijająco lub obracam sprawę w żart. Na pytanie o „kocią łapę”, która u mnie trwa od lat 17 odpowiadam zatroskanym tonem, że musimy się lepiej poznać żeby podjąć decyzję. Czasem jednak trzeba zareagować bardziej stanowczo. Savoir-vivre to nie jest masochizm – szanujemy innych, lecz szacunku też od innych oczekujemy. Dlatego jeśli pytanie ingeruje w naszą prywatność lub czujemy się atakowani, można spokojnie odpowiedzieć, że nie chcemy odpowiadać na takie pytania i prosimy o zmianę tematu. Osoba, której nietaktowne pytanie się wymknęło, powinna się zreflektować, że coś poszło nie tak.

Odradzam jednak odparcie ataku taką samą bronią. Nie ma sensu generować konfliktu, szczególnie że czasem nietakt jest nieświadomą gafą, nie zaś zamierzoną złośliwością.

 

Do niektórych kwestii z powyższych pytań da się podejść neutralnie. To nic złego, że chcemy się czegoś o kimś dowiedzieć. Weźmy wegetarianizm i przedstawmy sytuację na dwa sposoby.

Wersja zła

–  Dlaczego ty w ogóle nie jesz mięsa? Jesteś wege czy co?

Wersja dobra

– A więc nie jesz mięsa. Opowiesz trochę o tej diecie?

 

Druga sytuacja pozostawia rozmówcy pole manewru, pytanie nie atakuje i nie jest nacechowane emocjami.

Pytania o ciąże i prokreacyjne oraz matrymonialne plany najlepiej natomiast sobie darować, wystarczy bowiem spytać „Co u Ciebie?”, a najpewniej dowiemy się najważniejszych spraw z życia naszego znajomego. Lub się nie dowiemy, ale wtedy nie naciskamy i nie dopytujemy.

 

Jakie najgorsze pytania usłyszeliście w swoim życiu? Podzielcie się w komentarzach :)